Archiwa tagu: alkohol

Walcz o swoje marzenia | Życie #2

Zapamiętałem ważny cytat wypowiedziany przez zawodnika Barcelony Gerarda Pigue „Piłkarzem jest się 24 godziny na dobę” i w stu procentach sie pod tymi słowami podpisuję…
Jako profesjonalny zawodnik musisz dbać nie tylko o to, co robisz na treningu, ale przede wszystkim o to, co robisz poza nim. Życie sportowca nie kończy się na dwóch godzinach treningu. Odpoczynek, regeneracja, odpowiednie odżywianie, to wszystko jest niesamowicie ważne i na to też trzeba poświęcić bardzo wiele czasu.

To teraz po teorii, pokrótce przedstawię, jak wygląda mój dzień.
Z reguły jest on wypełniony różnymi wydarzeniami , szkoła i często zdarza sie tak, że wychodzę z domu rano a wracam wieczorem. Przyjmijmy, że o 17:00 jest trening. O 16:00 musisz już więc być w klubie – dokładnie godzinę przed treningiem. Ja osobiście, jak i większość kolegów z klubu, czas przed treningiem spędzam na przygotowaniach do zajęć (rozgrzewam się, przygotowuję odżywki na trening, zażywam witaminy, rozciągam się). Szczególnie jest to ważne, gdy trenujemy zimą. Wówczas trzeba się dobrze rozgrzać, bo w innym przypadku możesz złapać kontuzję. Sam trening z reguły trwa około dwóch godzin. Oczywiście nie kończysz wówczas zajęć. Przed tobą jeszcze małe roztrenowanie, potem ewentualnie masaż. Jest to istotne, by dobrze wejść w kolejne zajęcia. Osobiście spędzam w klubie około czterech godzin i wychodzę przed 20:00. Jak każdy sportowiec (i nie chodzi tutaj tylko o piłkarzy – jak nie wierzycie spytajcie innych) muszę zadbać o dobry posiłek tak, by wysiłek włożony w zajęcia nie poszedł na marne. Prywatnie chodzę na zajęcia dodatkowe, do jednej z miejscowych siłowni, gdzie ćwiczę stabilizację – rozciągam się i pracuje nad swoim ciałem, nad elementami, które mogą mi pomoc w piłce, a których w klubie nie jestem w stanie zrobić. Tam spędzam kolejne dwie godziny – tak raz lub dwa razy w tygodniu, w zależności od natężenia zajęć w klubie i meczów ligowych.

Reasumując. Większość czasu w sezonie poświęcam piłce. Dzień zaczynam wcześnie rano, kończę późnym wieczorem. Oczywiście cieszę się z tego, co robię, bo zawsze chciałem zostać profesjonalnym piłkarzem i dążę dalej do celu. Oczywiście chcę kroczyć dalej i podnosić swoje umiejętności. Wiadomo jak jest w życiu. Raz jest dobrze, a raz źle. Wszystko przyjmuję z pokorą i wierzę, że dzięki ciężkiej pracy mogę osiągnąć więcej.

Czemu nawiązałem do tekstów związanych z lenistwem piłkarzy? Z reguły nie przejmuję sie takimi słowami, ale jako młody zawodnik podpatruję starszych kolegów z drużyny i nie tylko myślę że mają super talent; dostają propozycje z dobrych klubów, a oni wybierają alkohol lub inną drogę w życiu i tracą swoją życiową szansę.

Nigdy nie narzekam, bo piłka od zawsze była moją miłością. W sporcie przeżyłem radość, smutek, a nawet łzy (tak, i nie wstydzę się tego!) Wszystko było okupione litrami potu. Każdy, kto profesjonalnie uprawia sport lub dąży do perfekcji podchodzi do tego na sto procent możliwości. Jedno, co boli ludzi i często się z tym spotykamy to dziwna zazdrość i zawiść. A że piłka nożna jest jednym z najbardziej popularnych sportów na świecie, a co za tym idzie najlepiej opłacanym to już nie moja wina.

Wiem, że różni są ludzie, a tym bardziej sportowcy, ale nie można wszystkich wrzucać „do jednego worka”. Bynajmniej JA – leniem, alkoholikiem czy jakąkolwiek inną osobą związaną z utratą swojej szansy nigdy nie zostanę. Jeżeli dostanę swoją życiową szansę, to wykorzystam ją w 100%!

NIEMOŻLIWE NIE ISTNIEJE!

Moim celem od zawsze był sport, a dokładniej mówiąc piłka nożna. Dziś dążę do tego wszystkiego. Przeżyłem tyle wspaniałych chwil, zobaczyłem mnóstwo pięknych miejsc na Ziemi. Gdy cofam się pamięcią o rok czy dwa lata do tyłu i przypominam sobie co wtedy miałem w głowie to śmiało stwierdzam, że życie jest piękne i zaskakujące. Gdyby w tamtym okresie jakaś wróżka powiedziała mi, że tak właśnie wyglądać będzie moje życie to pomyślałbym, że oszalała. Prawda jest taka, że niemożliwe nie istnieje! Kiedy tylko uwierzymy w siebie, pokochamy samego siebie, odnajdziemy w sobie dobrą energię to zaczyna dziać się magia. Jesteśmy w stanie zrobić dosłownie wszystko. Nie traktujmy marzeń tylko jako wewnętrznych fantazji. To nie są jedynie przyjemne myśli w stylu „co by było gdyby”. Musicie uwierzyć w ich spełnienie. Każdy może marzyć i każdy może je spełnić, nie tylko wybrani. Wiem to po sobie bo jestem coraz bliżej swoich marzeń. Błędem jest myśleć, że coś jest nie dla mnie, jestem na to za słaby. Takim ograniczaniem siebie blokujemy przepływ pozytywnej energii wokół nas. To nie prawda, że większości ludzi przeznaczone jest szare życie, a tylko niektórym picie szampana. Kiedy uwierzymy że to wszystko jest możliwe – pięćdziesiąt procent pracy już mamy za sobą!

NIE ODKŁADAJMY NICZEGO NA POTEM

Wiecie czemu będe pisał na swoim blogu o spełnionych marzeniach? Chcę Wam udowodnić, że Wy również tak możecie! Spełniać swoje marzenia. Nigdy nie jest na nie za późno. Marzysz o pierwszym treningu, meczach czy innych zajęciach ale boisz się ze inni będą się śmiali, boisz się wydatków, braku pieniędzy czy po prostu tego ze ci nie wyjdzie… NIE! Stop! Nie należy tego odkładać. Im wcześniej się zacznie, tym piękniejsze będzie życie. Zrób coś ze swoimi marzeniami, pozwól im rozkwitnąć. Nie bój się ich, nawet tych największych i najmniej realnych. Po pierwsze nigdy nie skupiaj się na pieniądzach, a już tym bardziej na ich braku. Stwórz wizualizację, pozwól swoim marzeniom zaistnieć. Wyobrażaj siebie gdy spełniasz swoje marzenie, poczuj to całym sobą, przenieś się w sferę pragnień. Nie znasz dnia, ani godziny kiedy to się naprawdę spełni. Będziesz świadkiem takiego pięknego snu w swoim zyciu!

WIARA CZYNI CUDA

Podstawowym warunkiem jest wierzyć, mocno wierzyć. Małymi krokami realizować swoje cele. W pewnym momencie życie może nam także podsunąć na naszej drodze niezwykłe osoby. Opowiem Wam moją teorię na swoim przykładzie. Rok temu moi Rodzice stwierdzili że wyprowadzamy się do Niemiec. Była to dla mnie zła informacja ponieważ musiałem zostawić wszystko co dla mnie ważne a mianowicie swoich najwspanialszych przyjaciół, dom, otoczenie, szkołę, drużynę, w której myślę dostarczyłem wielu niezapomnianych chwil czy rodzinę. Przyszedł dzień. Po długich namowach mojego Taty poszedłem na swój pierwszy trening w Niemczech. Nie ukrywam bałem się tego. Nie znałem wtedy języka, nie wiedziałem jak będę się porozumiewał z nowym otoczeniem. Nie było to łatwe, dawałem radę bo wierzyłem że w końcu będę czuł się w tej drużynie jak w rodzinie, i w to że tutaj przeżyje jedne z piękniejszych chwil w swoim życiu! Było ciężko ale teraz? Teraz jest o niebo lepiej! Jesteśmy, nawet nie przyjaciółmi, ale taką mała rodziną wspierającą się nawzajem! Chłopaki przyjęli mnie do drużyny z wielką ochotą, usłyszałem od nich miłe słowa i myslę że jestem dla nich ważną postacią ponieważ nigdy się nie poddaję bo wierzę że razem po prostu damy radę! Uwierzcie w siebie i zacznijcie dążyć do sowich marzeń!

Dziękuję 🙂

Teraz chciałbym podać Wam informację.
Na blogu będą się pojawiały minimum trzy wpisy tygodniowo, ponieważ nie mam czasu codziennie pisać ze względu na treningi, szkołę czy mecze.